Dożynki w Cieszęcinie

Tradycją polskiego rolnika jest od wieków nie tylko prosić Boga o błogosławieństwo ziarna wrzucanego w ziemię by wydało plon, ale również dziękować mu za plony. Również i Cieszęcin w dziękczynieniu zwrócił się do Boga.

W słoneczne południe 11 września 12011 r. w kierunku kościoła zmierzał od Osowej przez Kowalówkę i Cieszęcin korowód dożynkowy prowadzony przez Starostów Dożynkowych a za nimi wieniec z hostią w monstrancji i kielichem pod baldachem z dorodnych pięknych kłosów. Za nimi udekorowane kwiatami wózki wiozące uśmiechniętych świętujących dziś wraz z rodzinami i sąsiadami niepełnosprawnych i rowery, jeden na trzech kołach z radosnym rowerzystą i traktory z przyczepami a na nich odświętnie ubrani z dekoracjami mówiącymi o żniwach i radości z zebranych plonów żeńcy, i nowoczesny kombajn, i prasa do słomy, i nawet zabytkowa, ale sprawna, pamiętająca początki ubiegłego wieku strażacka ręczna pompa, którą poprzednie pokolenia – strażaków w zagrożeniu – a na co dzień rolnicy – ratowali domostwa i dobytek. Dziś przy sikawce zajęli miejsca młodzi kandydaci na strażaków. Po ustawieniu korowodu na parkingu, dawniej daliby powożący koniom obroku, a dziś wyjęli kluczyki ze stacyjek i procesją ruszyli do kościoła. Pięknie udekorowany ołtarz polowy czekał na rozpoczęcie mszy św.

W bramie stanęli Starostowie Parafialnych Dożynek Beata Okoń i Andrzej Duś –  niosący „ nowy” chleb, „ nowe” ziarno do siewu i orszak z pięknym wieńcem dożynkowym a przy ołtarzu zajęły miejsce osowskie niewiasty i dziewczęta by chóralnym śpiewem i modlitewnymi recytacjami przywitać chleb i wieniec oraz wprowadzić uczestników dożynkowego dziękczynienia w stosowny nastrój. Chleb spoczął na ołtarzu a wieniec i ziarno do siewu poniżej przed ołtarzem. Ponieważ  o. proboszcz poprzedniego dnia skończył swoje 60 lat życia otrzymał od parafian piękny kosz z 60 różami wraz z życzeniami na tę okoliczność.

Proboszcz rozpoczął uroczystą mszę świętą dziękczynną, powitał przybyłych parafian i gości w tym p. Wójta z Galewic z p. Przewodniczącą Rady i Radnym, kapłanów z dekanatu Wieruszowskiego i współbraci z zakonu z o. Prowincjałem na czele.

W swoim słowie skierowanym do uczestniczących w liturgicznym spotkaniu o. proboszcz nawiązując do poniedziałkowej nawałnicy, która dla nas na szczęście tylko otarła się o naszą parafię, ale w innych miejscach poczyniła wielkie szkody, wskazał na nadzieje rolnika, który niezmiennie od wieków, choć dziś innymi sposobami i udoskonaleniami, zasiewa i uprawia rolę, ciężką pracę wykonując i zbiera plon zależny od zaangażowania, od pogody i od Bożego błogosławieństwa. I ten rolnik dziś w dożynkowym dziękczynieniu ze wszystkimi spożywającymi chleb powszedni, przeżywa radość, że w nadziejach się nie zwiódł. Jednak dostrzega tych, których w tym roku nadzieja zawiodła. Bo jest świadomy, że chleba dzielonego z szacunkiem wystarczy dla wszystkich.

Jedno maleńkie ziarno wydaje się niczym, ale tysiące ich to bochen chleba, a  pomnożone  i rozdzielone z miłością –  to chleb dla wszystkich.

Ten chleb – owoc ziemi i pracy rąk ludzkich to również Chleb Eucharystyczny, który zaspokoi duchowy głód człowieka. I za chleb powszedni i za Eucharystyczny – dzięki Ci Boże składamy.

Po homilii został poświęcony wieniec dożynkowy i ziarno na zasiew.

Błogosławieństwo kończące mszę świętą zostało poprzedzone skrótowymi ogłoszeniami i zaproszeniem wszystkich gości i parafian na wspólną dożynkową biesiadę.

Przy spożywaniu wspaniale przygotowanych potraw ( panie z kuchni to te z chóru, a panowie przy grillach spisali się jako wysokiej klasy fachowcy) wyjątkową atmosferę wytworzył swymi występami – przyśpiewkami wspomniany wcześniej chór, któremu akompaniował zespół muzyczny. Przyśpiewki w rymach nie pominęły duszpasterzy, władz samorządowych, sołtysa i wielu innych.

Zespół przygrywał do tańca i wielu ochoczo skorzystało z okazji, tworząc i „pociąg z daleka” i kółeczka, nie zabrakło też solowych występów tanecznych. A kto nie tańczył to posłuchał. Gratulacje dla muzyków. Jeden z nich to nasz parafianin z Osowej.

Jadła nie zabrakło, a symboliczna lampka szampana wypita na cześć jubilata proboszcza i wszystkich biesiadników wzmogła apetyty. Kiełbaski, kaszanki, karkówki, „osiecka”- sponsorowana przez wytwórcę – oranżada, kawa, herbata, ciasta osobistego wypieku gospodyń z Osowej  oraz tańce to skrótowy opis biesiady, która trwała niemal do 21 godziny.

Gdyby jednak ktoś pomyślał, że nagle wszyscy się rozeszli do domów odpoczywać to popełniłby błąd. Otóż teren został pięknie posprzątany, (zresztą biesiadnicy zostawiali po sobie zbyt wiele do sprzątania), namioty zwinięte,

I kto to wszystko zorganizował?

To wiele tygodni i miesięcy przygotowań, to wiele dni konkretnych działań, to zbieranie składki, skuteczne poszukiwanie sponsorów ( tu serdeczne im podziękowanie),

TO MIESZKAŃCY OSOWEJ !  Brawa dla nich!

 

 

Tekst: O. Proboszcz/Fot.: Łukasz Dąbik