ADWENT – czas przygotowań

 

Dzisiejszą niedzielą wchodzimy w wyjątkowy okres. Wprowadza nas on w tajemnicę Adwentu – oczekiwania na przyjście Jezusa do każdego z nas.

Adwent… radosne oczekiwanie, tęsknota za Chrystusem, który ma się narodzić. Adwent… dar od Boga, piękny dar wyczekiwania na małe dzieciątko, które będzie Zbawicielem świata.

Z czym jeszcze kojarzy się nam adwent?… Z bielą śniegu, z ciszą zimowych wieczorów, ze spokojnym snem przyrody, która uciszyła tętno swego życia, kojarzy się z lękiem o własne życie o przetrwanie surowości zimowych dni i nocy, kojarzy się z gorączką przedświątecznych przygotowań i zakupów. Adwent…na pewno kojarzy się z zamyśleniem nad własnym życiem z przygotowaniem poprzez to zamyślenie do świąt Bożego Narodzenia, którą przyniesie Mały Jezus.

Bóg daruje nam ten szczególnie piękny czas każdego roku. Przez niego chce wlać w nasze serca tęsknotę za mającym się narodzić Zbawicielem. Każdego roku jesteśmy obdarowywani tą łaską, dlatego winniśmy wiedzieć, że to obdarowanie ma w naszych sercach budzić zobowiązanie – zobowiązanie do czujności.

Święty Paweł w II czytaniu, poucza nas „aby nasze serca utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości… na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa Zatem drodzy nic nie stoi na przeszkodzie aby na przyjście Chrystusa przygotować się jak najlepiej, aby być gotowym i czekać gdyż jest z nami łaska samego Boga ona nas uzdalnia do czuwania, od nas zależy czy będziemy z nią współpracować. Co zatem znaczy: być gotowym, czuwać. Można powiedzieć, że być gotowym to mieć żywo w pamięci słowa, że „nie znacie dnia ani godziny kiedy Syn Człowieczy przyjdzie”, być gotowym to pamiętać, że czas adwentu to nasze życie, które winno być radosnym oczekiwaniem na ostateczne przyjście Chrystusa.

Zapytajmy samych siebie, czy jesteśmy gotowi na spotkanie z Panem? Jak wygląda nasze czuwanie? Czy pamiętamy w codzienności naszego życia o tym, że Chrystus przyjdzie? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że każda godzina, każda minuta przybliża nas do tego jedynego spotkania z przychodzącym Synem Człowieczym? Czy wreszcie w naszym życiu jest choć jedna chwila refleksji, chwila modlitwy, która by wiodła nasz umysł i nasze serce do tego jedynego momentu do spotkania z Bogiem miłosiernym?

Tyle w życiu planujemy, tyle zabiegamy, a czy choć jedną chwilę w dniu poświęcamy na myśl, że może za rok, za dzień nie będzie nam nic potrzebne, nic nie zrealizujemy, co żeśmy zaplanowali a jedyną wizą przy spotkaniu z Panem Życia Jezusem Chrystusem będzie serce pełne dobrych, pełne tęsknoty i gotowości.

Drodzy Bracia i Siostry! Powie ktoś, proszę księdza, kto ma dzisiaj na to czas? Kto ma nawet czas dla siebie? Kto ma czas dla drugiego człowieka? Kto ma czas myśleć nawet przez chwilę o spotkaniu z Chrystusem?

Dzisiaj nikt nie ma czasu na takie sprawy. Tak, faktycznie, współczesny człowiek nie ma czasu, gdyż to on jest w jego rękach. Każdy z nas jest zabiegany, nie ma chwili wytchnienia – żyje od wydarzenia do wydarzenia. W to wszystko jest wmieszane nasze życie…- ale zapytajmy czy to jest jeszcze życie?!!!

W tych dniach Adwentu będziemy widzieć płonącą świecę, która ma wyjątkowy symbol i wymowę. Czy zdajemy sobie sprawę czym jest płomień tej świecy, płomień który może zostać zdmuchnięty nawet przez mały podmuch wiatru, płomień który tak mało widoczny w dzień, w ciemnościach tak bardzo je rozświetla? Czy zdajemy sobie sprawę ile ciepła, blasku, przytulności i siły niesie ten nikły płomyk?

Do tego płomyka jest podobna nasza wiara, ten płomyk zapalił w naszych sercach Bóg. Do nas należy, więc podtrzymywać i dbać o to, aby płomyk naszego osobistego skarbu nie zgasł, ale świecił w ciemnościach naszego życia, które zagłuszają radość oczekiwania i gotowości na przyjście Pana.

Adwent jest tym szczególnym okresem chronienia płomyka naszej wiary. Warto to czynić, jakże ważne jest by „nasze światło świeciło w ciemnościach”, które dzielą nas i przeszkadzają nam spotkać się z przychodzącym Panem, warto zadbać o płomyk wiary by zrobić coś dla siebie to znaczy by być „na miejscu” kiedy przyjdzie Pan, warto zrobić coś dla bliźniego, może poświęcić mu trochę swojego czasu a tym samym, czyniąc coś dla siebie i dla drugiego człowieka zasłużyć na nagrodę u „Syna Człowieczego” z dzisiejszej Ewangelii na radosne spotkanie z nim. Ten czas będzie czasem zbawiennym, na pewno niestraconym! Będzie czasem czuwania, którym ma być każdy dzień naszego życia. Czuwajmy zatem, bo nie wiemy kiedy Syn Człowieczy przyjdzie… Wykorzystajmy ten święty czas czuwania i oczekiwania.

Maryjo, która z tak wielką wiarą czekałaś na przyjście swojego Syna, ucz nas czuwać i z wiarą oczekiwać na Jego przyjście. Amen.

Michalici.pl/Toruń