Droga Krzyżowa na dzień kobiet

 

 

 

Stacja 1

1

Jezus na śmierć skazany

„A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” ( J 8,7)

Piłat wydający wyrok śmierci na niewinnie oskarżonego. Jakaż to niesprawiedliwość. Tłum ciekawskich i przedstawiciele władzy odpowiedzialnej za spokój w kraju i za to by nic nie zmieniać. Tak jak od wieków w oczekiwaniu jest dobrze, niech tak zostanie.

Obok Piłata jest niewiasta – jego żona. Nie rób tego, to niesprawiedliwy wyrok, nie posyłaj Tego Człowieka na śmierć.  Ale kto by słuchał głosu kobiety choćby był ostrzeżeniem i dobrą radą. Wystarczy umyć ręce….

 

Stacja 2

2

Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Satysfakcja uczonych w prawie i faryzeuszy, wyrok jest prawomocny nikt go nie podważy, a po za tym krzyż już był przygotowany. Skazaniec nie sprzeciwia się i choć jest osłabiony po nocnych torturach biczowania to o dziwo ma jeszcze siły by go nieść. Nikt się temu nie sprzeciwia, może niewiasty otaczające Jego matkę ale ich głos i tak się nie liczy…

 

Stacja 3

3

Jezus upada pod ciężarem krzyża

„ My miłujemy Boga, ponieważ bóg sam pierwszy nas umiłował” ( 1 J 4.19)

Niestety chęci to nie wszystko. Chciałby iść o własnych siłach, ale ich brak… i ten ból…  plecy i ramiona ociekające krwią, a  kolce cierni coraz głębiej wbijają się w skronie. Niestety nie wystarczy mi sił. Upadam tu gdzie jestem…  a On – na kamienną drogę. I jeszcze większy ból, uderzenia biczów . Odpowiedzialność za  odkupienie ludzkości sprawia, że podnosi się i znowu nakładają na ramiona ciężki krzyż i idzie dalej. Ja też podnoszę się… patrzą na mnie i bliscy i znajomi i pytają po co ci to. Zostaw to wszystko i rodzinę i odpowiedzialność, zostaw tego mężczyznę, zostaw tę kobietę zostaw miłość. Poczekaj, zaczniesz od nowa, znajdziesz nowego partnera, założysz nową rodzinę. A może jednak… skoro on się nie wycofał i doszedł. Przecież były obietnice i ślubowanie, przecież miłość jeszcze żyje…

 

Stacja 4

4

 Jezus spotyka Swoją Matkę

„Wytrwajcie w miłości mojej!” ( J 15,9)

Serce matki rozrywające się w bólu. W falującym tłumie syn dostrzegł  matkę. Dziwny spokój serca, niemal radosne spotkanie bez słów. Cierpienie bezgraniczne ale bezgraniczna miłość. I tu, w miłości kryje się tajemnica – matka rozumie sens cierpienia syna i syn rozumie ból matczynego serca.  Słowa są niepotrzebne. W prawdziwej miłości słowa mogą przeszkadzać.  Dziecko moje nic nie mów… wiem, że cierpisz… mamo nic nie mów… tak trzeba…

 

Stacja 5

5

Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż

„Jeżeli wiecie, że jest sprawiedliwy, to uznajcie również, że każdy, kto postępuje sprawiedliwie od Niego pochodzi.” (1 J 2,29)

Potrzebuje pomocy, sam nie dojdzie na wzgórze ukrzyżowania, żołnierze mieliby nieprzyjemności, gdyby skazaniec umarł przed ukrzyżowaniem. Jest potrzebny pomocnik, pierwszy z brzegu, że zmęczony całodzienną pracą w polu, jeszcze w tym dziś musi pomóc, poradzi sobie i pewniejsze będzie, że ukrzyżowanie nastąpi bez komplikacji. Jak bardzo zależy nam by zrealizować nawet najbardziej niecne plany i zamierzenia. Przecież ja wiem lepiej, mój pomysł jest lepszy, trzeba dostosować okoliczności, by nic nie uległo zmianie. Dlaczego nikt   nie znalazł w sobie chęci pomocy.  Matka gdyby mogła wzięłaby ten krzyż na siebie. Współczucie to nie wszystko…

 

Stacja 6

6

Weronika ociera Twarz Jezusowi

„A kto by chciał Mi służyć niech idzie za mną” ( J.12,26)

Dosyć tego… nie zatrzymają  żołnierze, nie przeszkodzi tłum, trzeba coś zrobić, choćby na pożegnanie otrzeć z krwi i potu twarz i oczy skazańca, przecież nawet nie widzi gdzie postawić nogę. Czyżby pilnujący skazańca nie dopełnili obowiązku, a może pomyśleli – cóż taka niewiasta może zrobić , a może odruch litości… Męską sprawą jest dopilnować wykonania wyroku, ale kobieta widzi więcej, widzi w sponiewieranym mesjaszu człowieka, może własne dziecko, może męża, a nie wiedziała, że otrzyma wyjątkowe podziękowanie. Z jakim zdziwieniem zobaczyła na swej chuście wyraźne oblicze Jezusa. Tak to prawda – niewiasta widzi więcej, a dzięki niej i my   wiemy, że warto z miłością traktować każdego nawet odrzuconego i skazanego na wyłączenie ze społeczeństwa…

Wystarczy jeden odruch miłosierdzia by w nagrodę oglądać oblicze Zbawiciela

 

Stacja 7

7

Jezus po raz drugi upada pod ciężarem krzyża

„ Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści w wszelkich nieprawości” (1 J 1,9)

Szymonie za mało pomagasz, skazaniec potyka się ciągle, a teraz nawet leży na kamienistej drodze. Podnieś  go , nie może tu zostać, musi tam dojść, już niedaleko, widzisz ten wzgórek, za chwilę będziesz wolny, wrócisz do domu. A tym wrzaskiem nie przejmuj się, ciebie on nie dotyczy. Te okrzyki – nie wiadomo czy radości, czy współczucia i jeszcze komendy wydawane żołnierzom. Nie da się tego słuchać.

Wstanę jednak i pójdę… już niedaleko, a nie jestem sam

 

Stacja 8

8

Jezus pociesza płaczące niewiasty

„ W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” ( 1 J 4,18)

Nie płaczcie nade mną, wasz płacz niczego nie zmieni, płaczcie nad sobą i waszymi dziećmi.

Ależ my tak ze współczucia, bo tak wypada, inni płaczą i my też, inni narzekają i my też. Wiemy, że to nic nie zmieni, ale wydaje się , że przez to będzie nam lżej. Jezu masz rację, trzeba nam zastanowić się nad sobą, trzeba zajrzeć głęboko do swej duszy…

pozwól mi jednak zapłakać nad Tobą…

 

Stacja 9

9

 Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

„Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować” ( 1 J 4,11)

To nie wystające kamienie są przyczyną kolejnego upadku, to siły Go opuszczają.  A nasze grzechy jak wystające na drodze kamienie nie pozwalają mu spokojnie iść. Ale podnosi  się bo to już tylko kilka kroków, już jest prawie na miejscu.

Chyba przyzwyczailiśmy się do własnych upadków i potknięć, mimo że blisko do celu ale tak trudno wykonać następny dobry krok, tak trudno podnieść się. Czy to warto zadawać sobie taki trud. Może pozostać i nic nie zmieniać… podejmować ryzyko ponownego upadku?

Ale skoro On poszedł dalej, to ja też znajdę siły i opierając się na Nim powstanę,

Jemu – memu zbawcy sił wystarczy…

 

Stacja 10

10

Jezus z szat obnażony

„ Jezus zaś tak wołał: Ten, kto we mnie wierzy, wierzy nie we mnie lecz w Tego, który mnie posłał. A kto mnie widzi, widzi Tego, który mnie posłał” ( J 12,44-45)

Po co komu  zakrwawiona i poszarpana szata skazańca… komu potrzebne jest Jego upokorzenie przed gawiedzią i przed bliskimi.  Czy w skrwawionej nagości oczekującego na śmierć można dostrzec zbawiciela – mesjasza. A jednak to On – Cały On. Stoi jakby chciał ostrzec  przed odkrywaniem całej prawdy o człowieku, stoi jakby chciał powiedzieć, że stąd nic nie zabiorę, że wszystko trzeba będzie zostawić, że stanę przed Ojcem w całej Prawdzie…

 

Stacja 11

11

Jezus do Krzyża przybity

„ Ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który mnie posłał” (J 6,38)

Teraz już jest niegroźny, nie podniesie ręki z biczem na handlujących w świątyni, już nie ma sił wyzywać faryzeuszy mówiąc , że są grobami pobielanymi, już nie będzie leczył w szabat, nie będzie zagrożeniem dla oczekujących na prawdziwego mesjasza. Tak kończą oszuści i bluźniercy, jak on mógł mówić, że jest synem Boga. Zejdź z krzyża, niech Cię ojciec uratuje, gdzie są twoi aniołowie, gdzie twoi uczniowie, gdzie są ci, którym przywróciłeś zdrowie…

Jeszcze coś chce powiedzieć – że matka nie zostanie sama i będzie miała innego syna? Żadna matka nie powinna zostać sama i żadne dziecko nie powinno być samotne. To zabrzmiało prawie jak testament…

 

Stacja 12

12

Jezus umiera na krzyżu

„ Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” ( J 15,13)

Wołasz Ojca, by Cię przyjął. Tak On Cię nie zawiedzie, przygarnie, przyjmie do swego domu przecież tam mieszkań jest wiele

Kończy się twoje ziemskie życie, kończy się twój ból i cierpienie. Serce pęka i zatrzymuje się. Tłum zastygł w zdziwieniu, że to już, że tak szybko widowisko się kończy. Ale cóż to – ziemia zaczyna drżeć, a w Przybytku zasłona rozdziera się na dwoje, cóż to za znaki, o co tu chodzi, przecież martwy wisi na krzyżu… Na wszelki wypadek, dla pewności włócznia żołnierza przebija bok i serce, faktycznie nie miał szansy by przeżyć.

To jednak chyba koniec… tylko te ciemności i drżąca ziemia  … coś tu jest nie tak…

 

Stacja 13

13

Jezus zdjęty z krzyża i oddany swej Matce

Trzydzieści trzy lata wcześniej Archanioł zapytał niewiastę czy zgodzi się uczestniczyć w realizacji Bożego planu zbawienia człowieka. Pamiętamy jej odpowiedź – Tak. To była zgoda na zmianę jej planów życiowych, to była zgoda na macierzyństwo, to była zgoda na lęki, strach o życie syna, to była zgoda na radosne spoglądanie na jego wzrastanie. To była też zgoda na to, że matka będzie przeżywać Jego mękę i śmierć. To była zgoda na to by jako Mater Dolorosa – Matka Bolesna wpisała się w odkupienie ludzkości.

Dziękujemy Ci Matko za Twojego Syna… Każdej matce dziękujemy za  macierzyństwo, za   odpowiedzialność i za miłość, która sięga poza grób.

 

Stacja 14

14

 Jezus złożony w grobie

„Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”

 (1 J 3,2)

Za chwilę zacznie się świętowanie szabatowe. Trzeba szybko dokonać pochówku. Nawet jest gotowy grób. To nie oprawcy go przygotowali, to życzliwy człowiek odstępuje swój własny. Zaraz, zaraz, On mówił, że zmartwychwstanie, trzeba postawić straż, by go nikt nie wykradł i nie opowiadał bzdur o pustym grobie. Jest już straż, to zawodowcy upilnują, możecie spokojnie świętować. Na balsamowanie nie ma czasu uzupełni się po święcie. Przyjdą niewiasty one się tym zajmą. Dopełni się wszystkich czynności, chociaż tyle możemy dla niego uczynić. Szkoda, że nie żyje, myśmy myśleli że będzie królem, Jak to możliwe… nie rozumiemy tego…

 

Zakończenie

Panie Nasz i Zbawicielu !

Alleluja, Ty żyjesz, jak mogliśmy mieć wątpliwości. Twoje obietnice są zawsze aktualne. Twoje Słowa to Prawda, to Życie, to Miłość.

Dziękujemy Ci za wszystkie łaski i zasługi, płynące z tajemnicy Męki i Śmierci Twojej. Dziękujemy Ci za Twoją miłość.

Dziękujemy Ci też za wszystkich ludzi wokół nas, których spotykamy na naszych drogach życia. Dziś szczególnie za Niewiasty towarzyszące nam na co dzień.