Konferencja „Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II”

Fot: THIERRY ORBAN/Sygma via Getty Images / Getty Images

O duchowym, społecznym, kulturowym i politycznym, a przede wszystkim ludzkim wymiarze pontyfikatu Jana Pawła II dyskutowali we wtorek uczestnicy międzynarodowej konferencji „Papież światu – 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II” zorganizowanej przez Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego (Mt 5,14) w Warszawie z okazji 45. rocznicy pontyfikatu papieża Polaka. W jej programie m.in. wystąpienia prof. Rocco Butiglionego czy prof. Chantal Delsol.

Konferencja, jak wyjaśniają organizatorzy, była propozycją namysłu nad szczegółowymi pytaniami o decyzyjność i sprawczość papieża Jana Pawła II, o jego wpływ na budzenie sumień, ale też strategię zmieniającą układy geopolityczne. Papież Polak od początku pontyfikatu pojmował swoją rolę jako służbę pojedynczemu zarówno człowiekowi, jak i społeczności międzynarodowej, wskazując w swoich wypowiedziach wartości, na których winny opierać się porządek moralny i społeczny wspólnoty ludzkiej.

„Chcemy porozmawiać o pontyfikacie Papieża Polaka na serio. Nie chcemy go zostawiać na pastę taniej publicystyki i łowców sensacji, ale raczej z perspektywy ostatniego półwiecza zastanowić się, jakie owoce, zwłaszcza w ujęciu globalnym, przyniósł wybór głowy Kościoła świętego z regionu Mittel-Europy. Bieg historii okrutnie doświadczył ludzkość w XX w. Ideologie totalitarne podjęły próby zapanowania nad wolnością i godnością człowieka. W latach 70. świat wydawał się trwale podzielony militarnie i ideologicznie. Nic nie zapowiadało wtedy upadku systemu komunistycznego. W takiej rzeczywistości papież z Polski rozpoczął swój pontyfikat, mając za sobą lata doświadczeń życia w systemie zniewolenia, gdzie łamane były prawa człowieka, a inwigilacja i prześladowania ograniczały wolność jednostki” — mówił podczas rozpoczęcia konferencji dyrektor Muzeum Mt 5,14 Piotr Dmitrowicz.

W słowie wprowadzenia do konferencji metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zaznaczył, że bardzo często działalność Jana Pawła II jest ograniczana do wymiaru kościelnego, w tym w kontekście ciągłości kolejnych pontyfikatów — Benedykta XVI i Franciszka. Owa hermeneutyka ciągłości bywa zachwiana, gdy pojawiają się głosy, iż „z pontyfikatem Jana Pawła II wszystko się skończyło lub dopiero teraz się zaczęło” — mówił kardynał. — To nieprawda. W Kościele ta ciągłość musi być mądra i roztropna. Natomiast bardzo często zawężamy Jana Pawła II podwójnie: do wymiaru społeczno-politycznego. To nie była jego pierwszorzędna rola, choć ją spełnił w sposób doskonały. Drugie zawężenie dokonywane przez nas Polaków dotyczy wymiaru nawet nie europejskiego, ale środkowoeuropejskiego — to, co wydarzyło się w roku 1989 i niewątpliwie było owocem tego pontyfikatu. Ale pamiętajmy, że to była nie tylko wolność od komunizmu w Polsce, nie tylko zawalenie się systemu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej. Świat to nie tylko Europa — wskazywał kard. Nycz, licząc, że ów globalny wymiar pontyfikatu Jana Pawła II wybrzmi podczas konferencji.

W sesji pt. „Istota nowego humanizmu” moderujący tę część konferencji Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny KAI przypomniał, że głoszona przez Karola Wojtyłę zarówno w okresie krakowskim, jak i papieskim koncepcja osoby ludzkiej była jednym z najważniejszych elementów przesłania, jakie papież kierował do świata.

Wskazał też dwa główne filary jego pontyfikatu. Pierwszym była ewangelizacja, a raczej nowa ewangelizacja — wezwanie do znacznie bardziej intensywnego głoszenia Ewangelii współczesnemu światu, czemu zresztą Jan Paweł dał wielkie świadectwo podczas 104 pielgrzymek, jakie odbył. Drugim równie ważnym filarem jego pontyfikatu stała się promocja osoby ludzkiej.

„Postulowany przezeń, jak sam to nazwał, nowy humanizm miał być, po pierwsze, odpowiedzią na straszliwe zbrodnie, jakich doświadczył świat w pierwszej połowie XX w., a które on sam jako młody Karol Wojtyła obserwował. Był także przekonany, że szybki rozwój świata winien zostać zintegrowany z trwałymi koncepcjami człowieka. Jeżeli tak się nie stanie, to pójdzie w jakimś opacznym, niebezpiecznym kierunku. W związku z tym za przewodni motyw swojego pontyfikatu wybrał hasło „Człowiek drogą Kościoła”, ogłoszone w pierwszej, programowej encyklice „Redemptor hominis” — mówił red. Przeciszewski.

— Tym, czego potrzebuje świat współczesny — wskazywał — jest integralna, zakorzeniona w Objawieniu, czyli transcendentna wizja osoby ludzkiej. Jan Paweł II, jak żaden papież przed nim, głosząc przesłanie Ewangelii, łączył je z promocją godności osoby ludzkiej i apelowaniem o poszanowanie praw człowieka. Przekonywał też, że Kościół musi być także stróżem wolności. Realne tego owoce widzieliśmy w przemianie — duchowej i politycznej — oblicza świata, jaka nastąpiła w ciągu tego wielkiego pontyfikatu — dodał Marcin Przeciszewski.

Na koniec odczytał w kilku zdaniach najważniejsze punkty zaplanowanego wystąpienia wybitnej francuskiej filozofki prof. Chantal Delsol, która jednak nie mogła przybyć do Warszawy. Na wstępie prof. Delsol opisuje znaczenie inspiracji chrześcijańskiej, dzięki której kultura europejska odznacza się wyjątkowością. Filozofka dowodzi, że to właśnie pojęcie osoby jest fundamentem umożliwiającym istnienie całej kultury szeroko pojętego Zachodu.

Dalej wymienia trzy podstawowe cechy cywilizacji zbudowanej na fundamencie uznającym osobę ludzką za naczelną wartość. Pierwszym jest poszanowanie godności, drugim poszanowanie wolności, w tym wolności sumienia, wreszcie trzecim — poszanowanie demokracji, tak zakorzenionej w Europie i tak istotnej dla jej trwania. Chantal Delsol kończy swój wykład puentą: „Dziś powinniśmy z namysłem przyjrzeć się całemu kulturowemu światu, utraty którego ryzykujemy, jeśli nie podejmiemy się obrony idei osoby, jaką jest każdy człowiek”.

Prof. Juan Manuel Burgos z Universidad CEU San Pablo w Madrycie w prelekcji „Człowiek inspiracją Jana Pawła II” wskazał, że tematem, który pochłonął Karola Wojtyłę — Jana Pawła II „niemal całkowicie był człowiek i jego tajemnica, jego niepojęta głębia, w którą wpatrywał się podczas swojej długiej egzystencji”. — Niektórzy jednak mogą uznać tę tezę za przesadzoną, a nawet fałszywą. Jan Paweł II, powiedziałbym, wyszedł daleko poza człowieka, ponieważ to Bóg był centrum jego egzystencji. I nie pomyliłby się. Zarazem jednak trzeba zauważyć, że Bóg stał się człowiekiem w Chrystusie, a więc jego oddanie Bogu i człowiekowi było w pewnym sensie zjednoczone. To Chrystus Człowiek odkupuje człowieka i czyni go zrozumiałym dla niego samego. To nie przypadek, że jego pierwsza encyklika nosi tytuł „Redemptor Hominis” — mówił prelegent.

Tłumacząc fascynację papieża istotą ludzką, prof. Burgos zaznaczył, że „głębia jego spojrzenia muszą być ujęte w ramy jego radykalnego chrześcijaństwa, to znaczy jego relacji z Jezusem Chrystusem, doskonałym Bogiem i doskonałym Człowiekiem”. — Relacja ta jest oczywiście prawdą wiary, wspólną każdemu wierzącemu. Ale Wojtyła, dzięki swojej potężnej wizji antropologicznej, przeszedł przez nią w sposób szczególnie skuteczny, świetlisty i twórczy. Bóg stał się Człowiekiem i w tym Człowieku Bóg jest nam ukazany. Jest to chrześcijański dogmat, który zwykle jest postrzegany z góry na dół. Ale, jak uważa Wojtyła, istnieje też odwrotna perspektywa. Jeśli Bóg stał się człowiekiem, to im głębiej i prawdziwiej poznamy człowieka, tym lepiej poznamy Boga — powiedział gość z Hiszpanii.

Prof. Rocco Buttiglione (Università degli studi Internazionali di Roma) znany z wielu wizyt w Polsce zasłużony włoski polityk i wieloletni parlamentarzysta mówił o inspiracjach Jana Pawła II kulturą. W wystąpieniu „Przyszłość człowieka zależy od kultury” podkreślił, że w swoim wielkim przywiązaniu do polskości Jan Paweł II bardzo też kochał rodzimą kulturę, czuł się przez nią bardzo ukształtowany, co zresztą jest obecnie w jego licznych homiliach, wystąpieniach czy spuściźnie literackiej.

Prof. Buttiglione przyznał, że to dzięki polskiemu papieżowi zapoznał się i wręcz rozkochał w poezji Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida czy Jana Lechonia.

Nawiązał następnie do słów prof. Stanisława Grygiela, przyjaciela Jana Pawła II, o tym, że kultura oznacza kultywowanie tego, co w człowieku jest ludzkie. — To proces, poprzez który stajemy się ludźmi — mówił i zaraz nawiązał także do słów innego przyjaciela papieża — etyka ks. Tadeusza Stycznia, według którego rozwój tego, co w nas jest ludzkie, może odbywać się tylko poprzez kontakt z kimś, kto dysponuje tym ludzkim potencjałem w stopniu większym niż my sami.

— A kto jest taką osobą, która jest ludzka bardziej niż każdy z nas? To matka — mówił profesor i w tym kontekście podkreślił, że pierwszym i najważniejszym środowiskiem kształtowania się kultury dla człowieka jest rodzina, ale przede wszystkim komunikowanie się w tym wymiarze najpierw z matką. To w rodzinie uczymy się tajemnicy człowieczeństwa, wyrażonej w Trójcy Świętej, gdzie troje może stać się jednością. Drugim natomiast miejscem kształtowania się kultury jest wspólnota pracy. W tej wspólnocie odbija się doświadczenie wielu, którzy stają się jednym; których jednoczy wspólna praca — wskazywał prelegent, nawiązując tak do wiersza Karola Wojtyły „Kamieniołom”, jak i do encykliki Jana Pawła II „Laborem exercens”.

Zaznaczył też, że wprawdzie religia jest w centrum kultury, ale „nie jest dobra sama w sobie”, choć „mobilizuje najgłębsze warstwy człowieczeństwa, niekoniecznie dla dobra”. Trzeba bowiem pamiętać, że dziś jesteśmy świadkami „wojen neoreligijnych”, w czym prof. Buttiglione nawiązywał do sytuacji na Bliskim Wschodzie i zagrożenia, jakim może być wykorzystywanie potencjału religii do tworzenia zła.

Prof. dr hab. Piotr Czauderna (Gdański Uniwersytet Medyczny) w prelekcji „Cierpienie – Nienapisana encyklika Jana Pawła II” przypomniał, że piętnasta papieska encyklika poświęcona ludzkiemu cierpieniu nigdy nie powstała. Papież napisał 14 encyklik, a tę piętnastą stanowiło całe jego życie, a szczególnie jego kres, w którym to św. Jan Paweł II, jakby na przekór współczesnemu światu, który odsunął chorobę i śmierć na margines ludzkiego życia, nie ukrywał swego bólu i cierpienia. — Ale przecież ta wielka lekcja z własnego życia zaczęła się dużo wcześniej — powiedział profesor, wymieniając wiele doświadczeń choroby i cierpienia papieża, których świadkiem w trakcie jego pontyfikatu był cały świat, jak liczne hospitalizacje w klinice Gemelli czy wreszcie papieską agonię i śmierć 2 kwietnia 2005 r.

Oprócz tych przykładów z własnego życia św. Jan Paweł II w swoim nauczaniu wielokrotnie podejmował temat ludzkiego cierpienia — mówił prelegent, cytując m.in. papieski list apostolski „Salvifici doloris” („Zbawca bólu”), w którym Ojciec Święty tłumaczy głębię ludzkiego cierpienia: „Cierpienie zdaje się przynależeć do transcendencji człowieka: jest jednym z tych punktów, w których człowiek zostaje niejako 'skazany’ na to, ażeby przerastał samego siebie — i zostaje do tego w tajemniczy sposób wezwany”.

— Można w pewien sposób podsumować całe papieskie nauczanie na temat cierpienia stwierdzeniem, iż człowiek nie tylko powinien odkryć zbawczy sens cierpienia, ale nade wszystko stać się w cierpieniu całkowicie nowym człowiekiem; odnaleźć w nim jakby nową miarę całego swojego życia – mówił prof. Czauderna. — Dopiero to prowadzi ludzi do wielkości duchowej, która w człowieku całkiem niewspółmiernie przerasta ciało. Szczególnie wówczas, gdy ciało ludzkie jest głęboko chore, całkowicie niesprawne, a człowiek jakby niezdolny do życia i do działania, owa wewnętrzna dojrzałość i wielkość duchowa tym bardziej jeszcze się uwydatnia, stanowiąc przejmującą lekcję dla ludzi zdrowych i normalnych.

„Tej właśnie lekcji, lekcji dotyczącej niezbywalnej godności człowieka oraz wartości ludzkiego cierpienia, swoim życiem, zwłaszcza w jego ostatnich miesiącach, w przejmujący sposób udzielił nam św. Jan Paweł II” – powiedział prelegent.

Źródło: KAI