Patron ładu moralnego

Od niedzieli przez kolejne dziewięć dni polecajmy Panu Bogu

sprawy Ojczyzny za wstawiennictwem patrona Polski – św. Stanisława, 

           biskupa i męczennika.

Zachęcamy, by od 18 do 26 lutego codziennie modlić się Litanią do św. Stanisława o pokój w Ojczyźnie, zgodę narodową, wzajemny szacunek i wierność Ewangelii, a także o to, aby w życiu społecznym i państwowym zwyciężała prawda. Dlaczego sprawy Ojczyzny powinniśmy polecać św. Stanisławowi?

– Przede wszystkim dlatego, że jest głównym patronem Polski i że ta jego opieka – jako patrona – nad Polską trwa już ponad 740 lat. Odwoływaliśmy się do niego w chwilach różnych doświadczeń, prób, w chwilach przełomowych – czy to w czasach różnych niewoli, rozbiorów i okupacji, czy to w czasie totalitaryzmu komunistycznego. Tym bardziej jego orędownictwo wydaje się konieczne również dzisiaj w naszej Ojczyźnie, gdzie w czasie zamieszania politycznego, społecznego, w imię demokracji chce się pozbawić nas punktu odniesienia, jakim jest moralność, Dekalog, katolicka wiara, która ukształtowała naszą narodowość i państwowość. To właśnie dlatego przed wiekami św. Stanisław – jako biskup krakowski – przeciwstawił się królowi i jego sposobowi rządzenia, bo jego władza przestała być moralna. I za to poniósł śmierć męczeńską – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” o. dr Mariusz Tabulski OSPPE, przeor klasztoru Paulinów i kustosz sanktuarium Męczeństwa św. Stanisława na krakowskiej Skałce.

W wezwaniach litanijnych zwracamy się do św. Stanisława m.in. słowami: „Ojcze Ojczyzny Twojej”, „Ozdobo Narodu Twojego”, „Kaznodziejo prawdy”, „Pogromco występków” czy „Opiekunie całej Ojczyzny” – módl się za nami. Dziś tak naturalne wydaje się wołanie, które było powtarzane przez wieki: „Święty Stanisławie, ratuj naszą Ojczyznę”.

Jak akcentuje o. dr Mariusz Tabulski OSPPE, św. Jan Paweł II przypominał wielokrotnie, że św. Stanisław jest dla naszej Ojczyzny patronem ładu moralnego i patronem jedności Polaków.

– Także dzisiaj doświadczamy ogromnych podziałów w Narodzie i państwie, zamieszania w instytucjach państwowych, działań, które kierowane są wzajemną wrogością, mściwością i pogardą. To do niczego dobrego nie prowadzi. Dlatego i obecnie św. Stanisław jest ważnym odniesieniem dla nas. W tej całej sytuacji rozbicia Narodu staje się on orędownikiem jedności Polaków, ale nie jakiejś „magicznej”, płytkiej, lecz takiej wynikającej z poszanowania moralności. Bo godność człowieka wymaga moralności, prowadzenie polityki wymaga moralności, edukacja i gospodarka w Ojczyźnie wymaga moralności – wskazuje przeor klasztoru Paulinów na krakowskiej Skałce. Ubolewa, że dziś w życiu publicznym zaczęła dominować pokusa, aby demokrację traktować jako dowolność interpretowania wszystkiego wokoło według własnych czy partyjnych poglądów, a nie w odniesieniu do prawdy i zasad wynikających z prawa moralnego i godności człowieka. – Takie podejście owocuje ogromnym bałaganem, który obecnie obserwujemy w Polsce. Tymczasem osoba św. Stanisława, biskupa i męczennika, ukazuje nam zasadę podstawową, że doświadczenie Ojczyzny, Narodu i ogólnie państwa jest mocno związane z fundamentalnym poszanowaniem prawa Bożego, prawa moralnego, Dekalogu – tłumaczy nasz rozmówca. Zwraca uwagę, że proponowane zmiany w życiu społecznym i państwowym grożą olbrzymimi negatywnymi skutkami. – To jest bardzo niebezpieczne, ponieważ grozi niszczeniem człowieka w różnych wymiarach jego życia. W wielu przestrzeniach straty będą nie do naprawienia w życiu małżeństw, rodzin, w edukacji i wychowaniu młodego pokolenia czy w zniszczeniu poczętych istnień ludzkich. Pytanie: kto weźmie za to odpowiedzialność? – przestrzega paulin.

Nie ma wątpliwości, że w Polsce trwa duchowa walka. – I dlatego powinniśmy się modlić za wstawiennictwem św. Stanisława o opamiętanie dla rządzących obecnie naszą Ojczyzną, ale też o odwagę dla duszpasterzy i pasterzy Kościoła w Polsce, aby stawali mężnie w duchu świętego patrona w obronie rodziny, życia ludzkiego od poczęcia, prawa rodziców do wychowywania młodego pokolenia w wierze, w obronie prymatu prawdy w życiu społecznym i szacunku wobec godziwego prawa. Święty Stanisław uczy i biskupów, i księży, że mają nastawać „w porę i nie w porę”, i jak św. Jan Chrzciciel upominać, że nie można sprawować władzy niemoralnie, nie można żyć niemoralnie, nie można stanowić prawa niemoralnego – akcentuje o. Mariusz Tabulski. – Wstawiennictwo św. Stanisława przynosiło wiosnę duchową i odrodzenie. Również takiego zwycięstwa ducha potrzebuje nasze pokolenie – dodaje.

Redakcja „Naszego Dziennika” wzywa do systematycznej modlitwy w intencji Polski. Wczoraj przypadał ostatni dzień modlitwy nowennowej Litanią do św. Andrzeja Boboli. Wcześniej zachęcaliśmy do odmawiania Litanii Narodu Polskiego, Nowenny do dziewięciu chórów anielskich oraz Litanii do wszystkich świętych. Cały czas polecamy też – z myślą o Polsce – codzienną modlitwę Różańcem Świętym.

Sławomir Jagodziński/Nasz Dziennik

 

Litania do św. Stanisława – do pobrania w pliku pdf

 

 

ŚWIĘTY STANISŁAW – życiorys

 

Święty Stanisław – biskup i męczennik (1039-1079)

W osobie św. Stanisława łączą się dwie głębokie miłości: do Boga i Jego Prawa, oraz do wciąż kształtującej się Polski. Zginął, ponieważ swoim troskliwym i stanowczym napominaniem, próbował poruszyć zatwardziałe i zagubione serce polskiego władcy. Przez wieki traktowany był jako symbol oporu wobec tyranii. Jako autorytet jest przykładem miłosierdzia, skromności, pracowitości i pilności.

Dzieciństwo i młodość – czas poszerzania horyzontów

Święty Stanisław urodził się w Szczepanowie, niewielkiej wsi pomiędzy Tarnowem i Brzeskiem w Małopolsce. Dokładna data jego urodzin nie jest znana, ale przyjmuje się, że było to między 1034 a 1040 rokiem. Był jedynym, długo wyczekiwanym dzieckiem głęboko wierzącego małżeństwa pochodzącego z drobnej szlachty. Wraz z nimi pracował na roli i chętnie się uczył. Widząc cierpliwość i dociekliwość chłopca, rodzice zdecydowali o posłaniu go do szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie rozpoczął naukę pod okiem biskupa Aarona. Stamtąd, Stanisław wyjechał do szkoły w Gnieźnie, a następnie za granicę, do Liége, gdzie wiele czasu spędził na modlitwie i nad księgami. To belgijskie miasto było ówcześnie kolebką nauk teologicznych i reform kościelnych (m.in. dotyczących niezależności Kościoła od władzy świeckiej).

Od teorii do praktyki – powrót do Krakowa

Po siedmiu latach nauki Stanisław wrócił do Krakowa na prośbę biskupa Suły Lamberta. Mając około 25-ciu lat został kanonikiem i przyjął święcenia kapłańskie. Jako proboszcz jednej z podkrakowskich wsi, otrzymał kawałek ziemi pod uprawę, lecz po niedługim czasie bp Lambert powołał go do pracy w Kurii. Prowadził szkołę katedralną, bibliotekę i głosił kazania. Jego liczne zdolności nie umknęły uwadze księcia Bolesława – ówczesnego władcy krakowskiego, który uczynił go jednym ze swoich kapelanów. Odtąd, Stanisław pracował w kancelarii książęcej.

Młody biskup

Rezydujący w Krakowie książę Bolesław II Szczodry dostrzegał zdyscyplinowanie, mądrość i rozwagę księdza kapelana. Dlatego, po śmierci biskupa Suły Lamberta, na jego następcę mianował 35-letniego wówczas Stanisława. Nowy biskup dbał o budowę katedry na Wawelu, ale nie zapominał też o ewangelizacji swojej diecezji i innych polskich ziem. Jedna z legend związanych z życiem Stanisława dotyczy wskrzeszania komesa Piotra, od którego nabył wieś zwaną Piotrawinem. Po śmierci Piotra jego rodzina domagała się zwrotu posiadłości, dlatego za wyrokiem sądu biskup krakowski musiał udowodnić, że jest prawowitym właścicielem ziemi. Po trzech dniach modlitwy i postu kapłan udał się na grób Piotra, gdzie go wskrzesił i zaprowadził przed sąd, aby mógł zaświadczyć o prawdomówności biskupa.

Ceniono go za wrażliwość na ludzką biedę i krzywdę. Wszystkich wiernych uważnie słuchał i cierpliwie im doradzał. Był szczerym i otwartym człowiekiem kierującym się zasadami prawdy. Żył skromnie, a tym, co miał, dzielił się z potrzebującymi. Zjednywał sobie ludzi mądrością, łagodnością i wyrozumiałością. Przez całe życie stawiał czoła skomplikowanej sytuacji politycznej, próbując wspierać polskie społeczeństwo w walce o wierność przykazaniom i ojczyźnie.

Przewrotne relacje z władcą

Początkowo, współpraca biskupa i księcia, układała się bardzo dobrze. Stanisław prowadził lud mocnym słowem, Bolesław zaś – twardą ręką. Stanisław doradzał Bolesławowi w sprawach państwowych, był świadkiem jego koronacji na Króla Polski w Boże Narodzenie 1076 roku – ich wspólnym celem było dobro Polski. Wkrótce jednak, walka o odzyskanie utraconych przez poprzedników ziem całkowicie pochłonęła Bolesława. Napawał się zwycięstwami i niechętnie wracał do Krakowa. W ten sposób nie tylko sam zaniedbywał rodzinę i poddanych, ale skazywał na rozłąkę swoich żołnierzy i oczekujące ich w domach żony i dzieci.

Przyczyną ostrego konfliktu króla z biskupem były skutki wieloletnich walk polskiego wojska z Rusinami. Żołnierze okazywali radość ze zwycięstwa na różne, uwłaczające godności człowieka sposoby – nie zważając na granice prawa i moralności łamali zasady, zdradzali żony. Niektórzy z nich chcąc wrócić do ojczyzny musieli zdezerterować, bo król stanowczo zabraniał ucieczki do Polski. Biskup Stanisław, zdenerwowany poczynaniami króla i zaniepokojony bolesnymi konsekwencjami jego zuchwałości, nie godził się rozluźnienie obyczajów w kraju.

Konflikt z królem

Po powrocie do Krakowa, Bolesław bezlitośnie i bez sądów zaczął wymierzać “sprawiedliwość”. Dezerterów zabijał, a niewierne żony okrutnie upokarzał. Siał strach i śmierć, zapominając, że sam nie jest bez winy i również niejednokrotnie dopuszczał się zdrady. Poddani byli zastraszeni, jednak duchowni bali się stanąć po ich stronie. Wszyscy okazali się bezsilni i bezradni wobec okrucieństwa króla chroniąc tylko własne głowy. Stanisław otwarcie sprzeciwiał się haniebnym praktykom władcy – wiele razy stawał przed królem, ten jednak pozostawał nieugięty. Podejmując nieskuteczne próby wpłynięcia na króla, by zakończył walki z poddanymi, biskup krakowski napominał go z kaznodziejskiej ambony.

Jawnie sprzeciwiał się sposobowi prowadzenia polityki przez Bolesława, co przyniosło mu opinię zdrajcy. Król próbował osłabić autorytet biskupa i szacunek, jakim darzyli go ludzie. W odpowiedzi na oszczerstwa pod swoim adresem, biskup nakazał księżom przerywanie Mszy św., ilekroć król wstąpi na nabożeństwo do kościoła. Mimo, że o przewinieniach Stanisława względem władcy wiadomo bardzo niewiele, a głosy obrońców króla Bolesława szybko ucichły, współcześni historycy wciąż próbują ustalić kwestie sporu i win obu stron.

Męczeńska śmierć

11 kwietnia 1079 roku biskup Stanisław wraz z innymi duchownymi odprawiał w kościele na Skałce Mszę Świętą przebłagalną za grzechy swoje i całego narodu prosząc o nawrócenie króla. Jak podają kroniki, w trakcie sprawowania Eucharystii, do świątyni z hukiem wkroczył król ze swoimi rycerzami. Idąc w stronę prezbiterium wyciągnął miecz i zanurzył go w głowie modlącego się biskupa. Rozkazał rycerzom wynieść ciało przed kościół, poćwiartować je i rozrzucić. W ten sposób, diecezja straciła biskupa, a Polska – króla. Za mord na biskupie Bolesław utracił koronę, a lud odwrócił się od niego. Natychmiast po morderstwie biskupa, Rzym pozbawił polskiego króla tytułu chrześcijańskiego władcy. Musiał uciekać na Węgry i zmarł na wygnaniu. Niektóre przekazy wskazują na klasztor benedyktynów w Osjaku, gdzie męczony wyrzutami sumienia pojednał się z Bogiem i w milczeniu pokutował za swoje grzechy.

Wieść o męczeństwie i odwadze biskupa Stanisława rozniosła się szybko po królestwie polskim i poza jego granicami. Szczątki jego ciała pochowano w kościele na Skałce, a po 10 latach w uroczystej procesji przeniesiono do katedry na Wawelu. Mówiono, że rozrzucone przez rycerzy części ciała biskupa zrosły się symbolizując przyszłe zjednoczenie Królestwa Polskiego.

Kult biskupa Stanisława

Bezdyskusyjny jest szybki rozwój kultu świętego. Za jego przyczyną działy się cuda, uzdrowienia. Kult krakowskiego biskupa rozszerzał się nie tylko ze względu na liczne łaski, ale głównie przez podziw za jego postawę wobec zła, jakiego był świadkiem. Przy jego grobie w Katedrze Wawelskiej do tej pory wiszą sztandary ze zwycięskich wojen, które wodzowie ofiarowali ku czci świętego, ufając w jego wstawiennictwo podczas sukcesów wojsk polskich. Święty traktowany jest jako patron zjednoczenia rozbitej i skłóconej Polski Piastów. Jednym z pierwszych tego przykładów była moneta króla Władysława Łokietka, na której święty Stanisław błogosławi zjednoczony kraj. Od momentu jego śmierci do Krakowa przybywały liczne pielgrzymki – Katedra Wawelska była miejscem kultu państwowego, zaś Skałka – kultu ludowego.

Główny patron Polski

Liczne cuda i popularność kultu biskupa Stanisława ze Szczepanowa uwieńczone zostały kanonizacją przez papieża Innocentego IV w dniu 17 września 1253 r., w Asyżu (do dziś są tam freski przedstawiające polskiego świętego).

Na świecie św. Stanisława, biskupa i męczennika, wspomina się 11 kwietnia. W całej Polsce natomiast, a zwłaszcza w Krakowie, świętujemy 8 maja. Wtedy, z Katedry na Wawelu sprzed grobu świętego, wyrusza wielka procesja do kościoła na Skałce, do miejsca jego męczeństwa. Tam też odbywa się uroczysta Msza Święta gromadząca biskupów, kapłanów i licznych przedstawicieli całego społeczeństwa. W Polsce jest ponad 350 kościołów pod jego wezwaniem, a obchody ku jego czci są największymi w Krakowie.

Źródło: https://diecezja.pl/swiety-stanislaw/