Wawrzyniec urodził się w aragońskim Huesca, około roku 225, w rodzinie pobożnych Orencjusza i Pacjencji. Ukończył studia teologiczne na uniwersytecie w Saragossie. Niektóre źródła podają, że był spokrewniony ze św. Wincentym z Saragossy. Należał do duchowieństwa rzymskiego i był zaufanym papieża Sykstusa II. Tenże papież wyniósł go do godności diakona i powierzył mu administrację dóbr kościelnych i pieczę nad ubogimi Rzymu.
Kiedy za panowania cesarza Waleriana (253 – 260) wybuchło nowe prześladowanie Kościoła, został pojmany papież. Wtedy św. Wawrzyniec podążył za nim, mówiąc: „Gdzie idziesz, Ojcze, bez syna? Jakże obejdziesz się bez swego diakona. Nigdy nie odprawiłeś Mszy świętej bez swego diakona, czymże więc mogłem ściągnąć na siebie niełaskę Twoją?”. Na to miał odpowiedzieć papież – męczennik: „Dla mnie steranego wiekiem jest przygotowana mniejsza próba. Ciebie czekają o wiele większe cierpienia ale i piękniejsza korona chwały cię czeka”.
Po tych słowach papież miał złożyć pocałunek na czole św. Wawrzyńca, został zabrany do wiezienia i tego samego jeszcze dnia 6 sierpnia otrzymał wraz z towarzyszącymi mu diakonami i kapłanami palmę męczeństwa. Dla św. Wawrzyńca była zgotowana osobna kaźń. Dekret cesarza nakazywał nie tylko likwidować ludzi, ale także majątki kościelne. Zostawiono więc św. Wawrzyńca jako ich zarządcę, by wydobyć od niego zeznania, jaki jest stan majątku Kościoła Rzymskiego. Usiłowano także wymóc na nim przekazanie go w całości urzędnikom carskim.
Żywot świętego głosi, że przezorny diakon rozdał wszystkie pieniądze pomiędzy ubogich. Kiedy zaś sędzia nakazał mu pokazać skarby Kościoła, święty Wawrzyniec zebrał tychże ubogich i wskazując na nich miał powiedzieć: „Oto są skarby Kościoła!”. Rozwścieczony sędzia kazał go biczować, a potem rozłożyć go na kracie i tak wolno palić go ogniem, aż powie, gdzie są skarby, w które zamierzali się wzbogacić urzędnicy cesarscy. Święty wśród tak wyszukanych katuszy miał zdobyć się jeszcze na słowa skierowane do sędziego i kata: „Widzisz, że ciało moje już dosyć jest przypieczone z jednej strony, obróć je na druga stronę”. Św. Leon I Wielki, papież, taki daje do tych słów komentarz: „Jak silny musiał być ogień miłości ku Chrystusowi w tym Świętym, skoro gasił żar ognia naturalnego”.
Św. Augustyn pisze, że jak Jerozolima szczyci się św. Szczepanem, tak Rzym jest dumny ze św. Wawrzyńca. Największy zaś poeta starożytnego chrześcijaństwa, Prudencjusz, w natchnionych strofach pisze, że śmierć św. Wawrzyńca zadała cios bałwochwalstwu, które odtąd zaczęło chylić się ku upadkowi aż do ostatecznego zwycięstwa Chrystusowego Kościoła. O św. Wawrzyńcu pisali nadto pochwały: św. Ambroży, św. Maksymilian, św. Damazyr I, papież, św. Piotr Chryzolog i wielu innych.
Ciało św. pogrzebał ze czcią św. Justyn, kapłan. Imię św. Wawrzyńca zostało włączone do Kanonu Mszy Świętej i do litanii do Wszystkich Świętych. Grób świętego Wawrzyńca należał do najchętniej odwiedzanych. Już za czasów cesarza Konstantyna I Wielkiego wystawiono ku czci Męczennika bazylikę.
Bardzo dawny sakramentarz, zwany Leonianum, posiada aż kilkanaście formularzy na uroczystość św. Wawrzyńca. Ku czci Świętego wystawiono w świecie wiele Kościołów. Sam Rzym miał ich kilkanaście. Pozostało dzisiaj jeszcze 6. Wśród nich najdostojniejsza jest bazylika św. Wawrzyńca przy miejskim cmentarzu rzymskim. Przed bazyliką stoi statua Świętego. Bazylika nosi nazwę „Św. Wawrzyniec za Murami”, gdyż była dawniej za murami miasta. Wiele razy przebudowana i odnawiana świadczy o wielkiej czci, jaką Rzym otaczał swojego patrona. W skrypcie bazyliki znajdują się relikwie św. Wawrzyńca, św. Szczepana i św. Justyna.
Źródło: https://fundacjamaximilianum.pl/2014/08/sw-wawrzyniec