Biografia św. Pawła Pierwszego Pustelnika
1. Gdy św. Hieronim pisał żywot św. Pawła Pierwszego Pustelnika…
Św. Hieronim był bez wątpienia największym krzewicielem życia ascetycznego w swoim czasie. Już od czasu zetknięcia się z pustynią w latach 375— 379, pisząc w tym czasie „Żywot Św. Pawła Pierwszego Pustelnika”, chciał niejako polemizować z „Żywotem Św. Antoniego”, napisanym przez Św. Atanazego, ukazując poprzednika tegoż Świętego, który żył i umarł w zupełnej samotności, pogrążony w bezmiarze pustyni. Właśnie dzięki „Żywotowi Św. Pawła” osoba Świętego Pustelnika z Teb, nazwanego „pierwszym”, znana jest do dziś.
Hieronim napisał to dziełko prawdopodobnie przebywając w okolicy małej miejscowości Calcis, odległej 150 mil na południe od Antiochii. Przed ostatecznym osiedleniem się w tej okolicy przebywał w Maronii, małej mieścinie odległej o 30 mil na wschód od Antiochii. Żyjąc na tym pustkowiu w paśmie granicznym między Syrią a terenem zajmowanym przez plemiona koczownicze Saracenów, Hieronim po raz pierwszy zetknął się z wieloma pustelnikami. Początkowo był zachwycony ich stylem życia. Praktykowanie surowej ascezy budziło w nim szacunek i podziw. Również i dla niego czas ten był okresem życia surowego i trudnego. Praktykował różne formy pokuty i postów. Pracował intensywnie naukowo i fizycznie, aby zaspokoić pragnienie zdobycia wiedzy i zarobić własną pracą na rzeczy potrzebne do życia. Biorąc pod uwagę, iż pustelnicy, poświęcając się całkowicie surowej pokucie i modlitwie, żywili pogardę dla wiedzy, musimy sobie uświadomić, ile wysiłków musiał nasz Dalmata włożyć, aby owi uczniowie Pachomiusza i Antoniego zrozumieli, że również i praca intelektualna — i to w sposób szczególny — uśmierca niskie dążenia ludzkiej natury i uskrzydla wzlot duszy ku Bogu.
Szybko jednak Hieronim przekonał się, że nie wszyscy pustelnicy byli prawdziwymi świętymi. W liście do Rustyka wspomni o takim, który umierając zostawił skarb, który by można było porównać z legendarnym bogactwem Krezusa. Należy przypuszczać, że również wielkie grubiaństwo i prostactwo wielu mnichów musiało bardzo razić tego wykształconego i kulturalnego człowieka.
W tym to klimacie pustyni, podczas swego „nowicjatu” życia mniszego, Strydończyk napisał swój „Żywot Św. Pawła Pierwszego Pustelnika”. Sam Autor informuje nas, że mnisi rozważali między sobą, kogo należy uznać za pierwszego pustelnika. Zagadnienie to musiało być wówczas bardzo ważne, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż były to czasy rozkwitu życia pustelniczego. Wszyscy wiedzieli, że prorok Eliasz przebywał przez pewien okres czasu na pustyni; że Jan Chrzciciel przeżył na niej niemal całe swe życie. Wszystkim znany był dobrze „Żywot Św. Antoniego”, który w opinii ogółu uchodził za twórcę życia monastycznego. W tym samym jednak czasie tu i ówdzie pojawiła się opinia, iż prawdziwym pierwszym pustelnikiem był niejaki Paweł z Teb, który to przed śmiercią zaszczycony został odwiedzinami św. Antoniego. Niektórzy przedstawiali Pawła jako człowieka pobożnego, pełnego cnót i świętości; inni zaś mówili o nim jako o człowieku nieokresanym, półdzikim, unikającym ludzi, noszący bardzo długie włosy i przyodziewającym się w szorstkie skóry. Hieronim, dla którego życie mnisze przedstawiało wielką wartość, zapragnął sam wziąć udział w owej polemice i napisał „Żywot św. Pawła Pierwszego Pustelnika”, dzięki któremu osoba Pawła z Teb bardzo się rozpowszechniła, a wraz z nią — ów Pawłowy sposób życia, który stał się wzorem doskonałego pustelnika, całkowicie zjednoczonego z Bogiem.
2. Życie, śmierć i chwała bohatera Pustyni Tebańskiej
Przyjrzyjmy się teraz z bliska życiu naszego Bohatera. Paweł urodził się w Dolnych Tebach w rodzinie bardzo bogatej. Wychowaniu jego poświęcono wiele troski. Poznał bardzo gruntownie literaturę egipską i grecką. W wieku szesnastu lat stracił rodziców i wraz ze starszą, zamężną siostrą stał się spadkobiercą dużego majątku. Gdy rozszalało się prześladowanie chrześcijan za cesarza Decjusza, będąc chrześcijaninem i nie chcąc stać się ofiarą prześladowców, ukrył się w swej odległej posiadłości wiejskiej. Usłyszawszy jednak o nikczemnym zamiarze powziętym przez swego szwagra o doniesieniu o nim prześladowcom, aby w ten sposób zawładnąć jego majątkiem. Paweł postanowił uciec na pustynię. Bóg zmienił jednak serce zbiega i sprawił, iż przyjął dobrowolnie i z miłością ten styl życia, do którego zmusił go strach i konieczność.
Zobaczmy, w jaki sposób doszło do tego niezwykłego „nawrócenia”. Uciekając przed gniewem prześladowców i niewdzięcznością szwagra, pogrążając się w bezkresnej pustyni w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, Paweł stanął przed pewną jaskinią, przylegającą do kamienistej góry. Usunąwszy głaz, który zastawiał wejście, ujrzał duży „przedsionek”, w którym zielona palma ofiarowała swe owoce, a czyste źródło dostarczało napoju. Wiele ponadto grot wydrążonych w skale — w których widać jeszcze było można resztki narzędzi, przy pomocy których starożytni fałszerze bili monety — dostarczało bezpiecznej kryjówki. W takim to osamotnionym, zapomnianym miejscu Paweł zdecydował się przeżyć całe swe życie, gdyż w tym wszystkim, co go dotychczas spotkało, dostrzegał dzieło Bożej woli i wezwanie do pozostania, trwając w doskonałym milczeniu, wypełnionym zjednoczeniem z Bogiem. Zachętą do tego rodzaju powołania było dlań cudowne zjawienie się kruka, który każdego dnia przynosił Tebańczykowi porcję chleba. Wyjąwszy wzmiankę o cudownym pożywieniu, nic więcej nie wiemy o długim życiu ascetycznym „pierwszego” pustelnika.
Opisawszy w pierwszych sześciu rozdziałach początek ascetycznego życia Pawła, Hieronim w dalszych dwunastu przedstawia jego kres. Paweł liczył 113 lat, a Antoni 90, gdy ten ostatni począł uważać, iż jest pierwszym i najdoskonalszym mnichem chrześcijańskim na świecie. Bóg jednak, aby odwieść go od tego przekonania, dał mu we śnie poznać, że żyje gdzieś na pustyni ktoś — kto ten sposób życia praktykuje już od dawna i to lepiej od niego. Powinien iść, aby się o tym przekonać.
Dziewięćdziesięcioletni Antoni wziął o wschodzie słońca kij pielgrzymi i wyruszył w podróż, nie znając w ogóle drogi. Około południa spotkał hipocentaura. Nakreślił znak Krzyża i dziwny zwierz wskazał mu kierunek. Po upływie krótkiego czasu przed świętym Starcem stanął faun, prosząc, aby w modlitwach pamiętał o wszystkich faunach i satyrach. Na początku trzeciego dnia wędrówki zauważył pewną wilczycę, która biegła w kierunku wody, którą gasił pragnienie św. Paweł. Antoni skierował za nią swe kroki. Po pewnej chwili dostrzegł nikłe światełko, które naprowadziło go na miejsce przebywania Świętego Pustelnika. Gość chciał wejść. Starzec jednak przez długie godziny nie chciał do tego dopuścić, pragnąc nadal żyć sam na sam z Bogiem. W końcu jednak ustąpił i uradowany Antoni mógł wejść do środka. Cały wieczór upłynął na świętej rozmowie. Kruk przyniósł na kolację już nie jedną porcję chleba — jak zwykł to robić dotychczas — lecz dwie. Noc zaś została uświęcona modlitwą. O świcie dnia rozmowa dwóch świętych starców została na nowo podjęta.
Paweł oznajmił, iż wiedział od dłuższego czasu, że Bóg chciał dać mu w osobie Antoniego towarzysza w służbie Bożej i że teraz przysyła go w cudowny sposób, aby pogrzebał jego ciało, owinąwszy je w płaszcz, który Święty Biskup Atanazy podarował Antoniemu.
Gość pełen podziwu i głęboko zmartwiony powrócił z wielkim pośpiechem do swojego klasztoru, który znajdował się w odległości trzech dni drogi, aby wziąć płaszcz, który mu był podarował Atanazy. W drodze powrotnej, przed dotarciem do celi Pawłowej, zobaczył duszę Tebańczyka wstępującą do nieba. Widok ten tak pobudził Antoniego, że marsz jego, jak powiada Hieronim, przemienił się w lot. Nie zastał jednak Pawła przy życiu. Ujrzał go klęczącego, z podniesioną głową i rękami wzniesionymi do nieba. W pierwszej chwili myślał, że jeszcze żyje i trwa pogrążony w modlitwie. Niestety, nie pozostało mu nic innego, jak owinąć martwe ciało Pawła w Płaszcz Atanazego i złożyć je w grobie, wykopanym specjalnie w tym celu przez dwa lwy, które razem z Antonim płakały nad twórcą i księciem życia pustelniczego i mniszego. Antoni zabrał tunikę Pawiową, sporządzoną przez Tebańczyka z liści palmowych i wróciwszy do klasztoru opowiadał uczniom wszystko, czego doświadczył. W uroczyste zaś dni Wielkanocy i Zesłania Ducha Świętego przywdziewał zawsze Pawłową tunikę.
3. Biografia, która przyczyniła się do powstania Zakonu Paulinów
Tyle mówi nam Hieronimowe dziełko o życiu pierwszego pustelnika. „Żywot Pawła” dawał Dalmacie możliwość popisania się swoją wielką umiejętnością stylistyczną, dając mu swobodę w wykorzystywaniu różnych rodzajów literackich, którymi władał po mistrzowsku: relacje o cudach, opowiadania anegdotyczne, krótkie dialogi i opisy. Treść jednak samego dzieła jest bardzo delikatna. Chodzi bowiem o życie pustelnika, o którym prawie nic nie wiadomo. Hieronim ucieka się do swego polotu, chcąc niejako rozproszyć tę niewiedzę, sławiąc w osobie Pawła twórcę życia pustelniczego w Tebach, a co za tym idzie — i w Kościele. Strygończyk powołuje się przy tym na świadectwo dwóch uczniów Antoniego — Amathasa i Makarego oraz dodatkowo zapewnia, iż owe wydarzenia miały rzeczywiście miejsce.
Bez wątpienia należy jednak stwierdzić, że niektóre szczegóły — jak np. zjawienie się satyra czy hipocentaura — należą do świata bajecznego, który w żywotach mnichów zawsze zajmował pokaźne miejsce. Do podobnych „miejsc wspólnych” tego rodzaju literackiego należy zaliczyć także opowiadanie o kruku, który dostarcza każdego dnia chleba Pawłowi, o wilczycy żyjącej w pobliżu jaskini Pustelnika oraz epizod dotyczący lwów.
Podsumowując, należy stwierdzić, iż św. Hieronim był bez wątpienia pierwszym pisarzem starożytności chrześcijańskiej, który przekazał nam wiadomości dotyczące osoby wielkiego Pawła z Teb i w ten sposób przyczynił się bardzo do rozpowszechnienia Pawłowego stylu życia w Kościele. Wielu mnichów z „Żywota św. Pawła” czerpało wzór pomagający im w całkowitym zjednoczeniu z Bogiem, a powstały w XIII wieku Zakon Pauliński obrał Tebańczyka za swojego Patriarchę. Bez przesady można więc chyba powiedzieć, że gdyby nie Hieronimowy „Żywot św. Pawła”, Zakon Paulinów jeszcze by nie istniał.
o. Bazyli Degórski OSPPE, w: Jasna Góra 1/1985