Pamiętasz jeszcze te chwile, gdy niczym na skrzydłach frunąłeś na spotkanie z ukochanym/ukochaną? Nic więcej się nie liczyło, czas potrafiłeś wydobyć choćby spod ziemi, a wszelkie „przeszkody” cóż znaczył wobec „mam randkę”? A teraz? Gdy już łączy was małżeństwo, dom, dzieci, pies…, czy pamiętacie o randkach małżeńskich?