Autor: Redakcja

MOC W SŁABOŚCI

Przyjęcie kardynalskiej godności przez abp. Grzegorza Rysia

- Bardzo do mnie przemówiło słowo, które Papież wypowiada, kiedy wkłada pierścień na palec. Mówi, żeby "miłość św. Piotra, wzmocniła twoją miłość do Kościoła". To najbardziej wynoszę z tej uroczystości

– powiedział kard. Ryś w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.

Dodał, że w liście do nowo kreowanych kardynałów, papież podkreślił, że wybór ich pokazuje "uniwersalność Kościoła". - Powszechność jest zawsze dziełem Ducha Świętego - mówił kardynał.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową, purpurat stwierdził, że "nie pamięta takich podziałów, jakie obecnie są w Polsce", i dzieje się to, "co niewyobrażalne było jeszcze kilka lat temu".

- Tę posługę jedności Kościół musi wykonywać w bardzo dużej pokorze, żeby przez to, co robimy nasz autorytet nie był przez nas samych zakwestionowany. Ale mimo wszystko myślę, że w całej pokorze mamy coś do zaproponowania. To jest nasza misja jedności

– zaznaczył polski kardynał.

Źródło: niezalezna.pl

Jak będzie przebiegał konsystorz 30 września w Watykanie?

W sobotę 30 września o godz. 10.00 na placu św. Piotra papież Franciszek będzie przewodniczył zwyczajnemu konsystorzowi publicznemu w celu kreacji 21 nowych kardynałów. Jest wśród nich Polak, abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.

59-letni arcybiskup Grzegorz Ryś jest drugim polskim kardynałem mianowanym przez papieża Franciszka. W 2018 roku nominację tę otrzymał papieski jałmużnik Konrad Krajewski.

Na ogłoszonej przez papieża liście jest 18 kardynałów-elektorów, którzy mogą wziąć udział w konklawe oraz trzech w wieku powyżej 80 lat.

Dziewiąty konsystorz za pontyfikatu Franciszka będzie miał, jak zwykle, charakter liturgiczny. Ze słowami podziękowania zwróci się do papieża, w imieniu nowych kardynałów, pierwszy na liście nominatów kard. Robert Prevost, prefekt Dykasterii ds. Biskupów. Po krótkiej liturgii Słowa Ojciec Święty wygłosi homilię. Po niej każdy z nowych purpuratów będzie podchodził kolejno do papieża, który nałoży mu na głowę biret kardynalski, na palec — pierścień i wręczy bullę z wyznaczonym kościołem tytularnym w Rzymie (jest to symboliczne włączenie kardynała do prezbiterium diecezji rzymskiej).

Po zakończeniu konsystorza, w godzinach od 11.30 do 13.30, nowi kardynałowie będą przyjmowali wizyty wiernych. Dotrzeć na nie będzie można przez Spiżową Bramę.

Metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś będzie przyjmował wizyty kurtuazyjne w Auli Błogosławieństw, znajdującej się nad wejściem do bazyliki św. Piotra.

W środę 4 października o godz. 9.00 na placu św. Piotra nowi kardynałowie będą koncelebrować z papieżem papieżem Franciszkiem i innymi kardynałami Mszę św. na otwarcie zgromadzeni Synodu Biskupów nt. synodalności.

... Czytaj więcej

Rocznica poświęcenia Katedry Kaliskiej

fot. Tomasz Skorzewski

 

Katedra pw. św. Mikołaja Biskupa w Kaliszu została wzniesiona w latach 1253-1257 w stylu gotyckim z fundacji Bolesława Pobożnego i jego żony bł. Jolanty. Była wielokrotnie przebudowywana.

W dekrecie arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki z 1303 roku istnieje poświadczenie, że rektor kościoła św. Mikołaja pełnił obowiązki duszpasterskie w nowym mieście. Z tego dokumentu wynika także, że jest ta najstarsza świątynia w Kaliszu.

Początkowo była zarządzana przez księży diecezjalnych, a w 1358 roku mocą przywileju wydanego przez Kazimierza Wielkiego trafiła pod opiekę kanoników laterańskich. W 1441 roku arcybiskup gnieźnieński Wincenty Kot podniósł kościół św. Mikołaja do godności kolegiaty zakonnej.

Prawie 400 lat później arcybiskup gnieźnieński Ignacy Raczyński zniósł w Kaliszu Zgromadzenie Kanoników Laterańskich i oddał kościół św. Mikołaja pod opiekę księży diecezjalnych. Po kanonikach laterańskich pozostała do dziś nazwa ulicy, przy której mieści się katedra – Kanonicka.

W 1992 roku Jan Paweł II podniósł świątynie do godności katedry nowo powstałej diecezji kaliskiej.

Obecnie istniejący ołtarz katedry został wykonany we Włoszech z marmuru karraryjskiego i przywieziony do Kalisza 14 grudnia 1993 roku oraz konsekrowany 24 września 1997 roku.

ek / Kalisz

Życiorys Ojca Pio

Urodził się 25 maja 1887 w Pietrelcinie, wiosce położonej kilka kilometrów od Benevento w Kampanii. Jego ojciec, Grazio Forgione, znany powszechnie jako „Razio” lub „Wuj Razio”, dzierżawił kawałek ziemi i z tego utrzymywal rodzinę.

Matka, Giuseppa De Nunzio była kobietą bardzo pobożną. Ojciec Pio został ochrzczony w kościele Matki Boskiej Anielskiej, położonym w górnej części Pietrelciny, zwanej „Zamkiem”.

Na chrzcie otrzymał imię Franciszek. Był piątym z ośmiorga dzieci, biorąc pod uwagę także dwoje zmarłych w wieku niemowlęcym i jedno poronienie. Od wczesnych lat pomagał rodzinie w ciężkiej pracy na roli, a przede wszystkim przy wypasie owiec. Kiedy poczuł powołanie do życia zakonnego we wspólnocie ojców kapucynów, jego ojciec z radością podjął się pokrycia kosztów studiów i wyemigrował w tym celu do Ameryki.

Po ukończeniu piętnastu lat, Franciszek został przyjęty do nowicjatu w Morcone, gdzie 22 stycznia 1903 r. przywdział habit świętego Franciszka, przyjmując imię brat Pio. Słabe zdrowie zmuszało go jednak do przeplatania życia zakonnego okresami rekonwalescencji, spędzanymi w rodzinnej wiosce. Uważano go powszechnie za gruźlika do tego stopnia, iż obawiano się, że nie dotrwa do kapłaństwa, a jeśli nawet, to nie będzie w stanie żyć w surowej regule św. Franciszka. Silną wolą Ojciec Pio przezwyciężył jednak wszystkie trudności i 10 sierpnia 1910 r. otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze w Benevento.

Jego zdrowie było nadal bardzo słabe, dlatego też – poza krótkimi okresami życia klasztornego – przebywał z woli przełożonych w... Czytaj więcej

Zakończenie etapu prac renowacyjnych

Zakończyliśmy kolejny etap prac przy naszym kościele. Zostały wymienione wszystkie zbutwiałe podwaliny, uzupełnione braki w belkach konstrukcji kościoła. Po odkryciu podwalin wieży okazało się, że belki są w dobrym stanie i nie wymagają natychmiastowej wymiany więc pozostawiono je bez naruszenia. Wykonano impregnację odkrytej części kościoła i zabezpieczono specjalnym środkiem wszystkie zmurszałe części belek co sprawia, że zmurszelina staje się twarda jak kamień i nie przepuszcza żadnego robactwa. W kościele po założeniu nowej podłogi został złożony ołtarz św. Walentego z odnowionymi i odrobaczywionymi elementami, założono z powrotem boazerię częściowo nową. Wszystko zostało zaimpregnowane i trzeba jeszcze za dwa tygodnie pomalować lakierem. Czekamy teraz na wizytę konserwatora w celu oględzin wykonanych prac i ewentualnych uwag.

Św. Stanisław Kostka – patron naszych czasów

Stanisław Kostka urodził się 28 grudnia 1550 r. w Rostkowie. Był synem Jana, kasztelana zakroczymskiego. Miał trzech braci i dwie siostry. Pierwsze nauki Stanisław pobierał w domu rodzinnym. W wieku 14 lat razem ze swoim bratem Pawłem, został wysłany do szkół jezuickich we Wiedniu. Bracia przybyli do Wiednia 24 lipca 1564 r., tj. w dzień po śmierci cesarza Ferdynanda. Wiedeńska szkoła jezuitów cieszyła się wówczas zasłużoną sławą.
Początkowo Stanisławowi nauka szła trudno, gdyż nie miał dostatecznego przygotowania w Rostkowie. Jednak pod koniec trzeciego roku studiów należał już do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem łacińskim i niemieckim, rozumiał również język grecki.

Wolny czas Stanisław spędzał na lekturze i modlitwie. Ponieważ w ciągu dnia nie mógł poświęcić kontemplacji wiele czasu, oddawał się jej w nocy. Zadawał sobie także pokuty i biczował się. Taki tryb życia nie podobał się jego kolegom, wychowawcy i bratu. Uważali to za rzecz niemoralną, a Stanisława za „dziwaka”. Usiłowali go przekonywać złośliwymi przydomkami „jezuity” i „mnicha”, a potem nawet biciem i znęcaniem skierować na drogę „normalnego” postępowania. Stanisław usiłował im dogodzić, dlatego nawet brał lekcje tańca. Nie potrafił się jednak w tym odnaleźć.

W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Według własnej relacji, kiedy był pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Komunii świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić kapłana katolickiego, wtedy sama św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się zwrócił, w towarzystwie dwóch aniołów nawiedziła jego pokój i przyniosła mu Wiatyk. W tej samej chorobie zjawiła mu się Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem, które złożyła mu na ręce. Od niej też doznał cudu uzdrowienia i usłyszał... Czytaj więcej