Relikwie Mędrców ze Wschodu, a ściśle rzecz ujmując Magów, weszły w posiadanie Kościoła dzięki św. Helenie, matce cesarza Konstantyna Wielkiego - mówi dr Michael Hesemann, niemiecki historyk i badacz relikwii. - Przywiozła je do Konstantynopola z Ziemi Świętej około 326 roku.
A jak to się stało, że relikwie trafiły do Kolonii?
Dr Michael Hesemann: Zacznę od tego, że ok. 345 roku, cesarz podarował je biskupowi Mediolanu. W tamtym czasie Mediolan był jednym z czterech miast cesarskich w imperium, więc zapewne z tego względu zostały podarowane właśnie tamtejszemu biskupstwu. Relikwie miały spocząć w katedrze, ale według tradycji wzniesiono dla nich całkiem nową świątynię znaną jako Bazylika św. Eustorgiusza. W IV wieku stworzono też dokumentację dotyczącą relikwii Mędrców. Była dobrze zabezpieczana i rozbudowywana. Mieszkańcy Mediolanu ponoć aż do XII wieku nie wiedzieli, że mają w swym mieście taki skarb. Dowiedzieć się mieli o nim dopiero w 1164 roku, kiedy to arcybiskup Kolonii, Rainald von Dassel, notabene kierujący kancelarią Fryderyka Barbarossy, postanowił wywieźć je z podbitego przez cesarza niemieckiego Mediolanu do Kolonii. Mówiąc wprost, stały się łupem wojennym.
Nie używa Pan w odniesieniu do bohaterów naszej rozmowy określenia „Trzej Królowie”, dlaczego?
Bo oni nie byli królami. Kiedy czytamy Ewangelię św. Mateusza, czyli apostoła, który jako jedyny z kanonicznych Ewangelistów pisze o tych postaciach (historię o nich znajdujemy też w apokryfach, ale to już odrębna sprawa) nie znajdziemy w niej ani słowa o królach, którzy przybyli... Czytaj więcej